Wiadomości OZE Bitcoin nie jest eko, choć mógłby być 22 marca 2019 Wiadomości OZE Bitcoin nie jest eko, choć mógłby być 22 marca 2019 Przeczytaj także Artykuł Sponsorowany XENE autoryzowanym dystrybutorem w Polsce i UE paneli TW(Tongwei) Solar – lidera wśród producentów PV na świecie W lipcu 2023 roku spółka Xene podpisała umowę na dystrybucję modułów fotowoltaicznych ze światowym liderem w produkcji komponentów fotowoltaicznych na świecie, firmą TW(Tongwei) Solar. Umowa określa zasady bezpośredniej współpracy w Polsce i na rynkach zagranicznych, głównie w Unii Europejskiej, na których już aktywnie działa Xene. Kontrakt na najbliższe lata zakłada zakupy na poziomie kilkudziesięciu MW paneli w technologii PERC i N-type. Artykuł sponsorowany Świat Pierwsza zeroemisyjna linia lotnicza wystartuje w 2024 roku W 2024 roku loty rozpoczyna pierwsza zeroemisyjna linia lotnicza. Flota Ecojet ma składać się z samolotów elektrycznych napędzanych przez zielony wodór. Co więcej, pasażerowie na pokładzie będą mieli do wyboru wyłącznie wegańskie posiłki. Jakie trasy obejmie linia Ecojet? Kryptowaluta Bitcoin przez wielu kojarzona jest z ogromnym śladem energetycznym, jaki niesie za sobą proces jej generowania. Alex de Vries z PricewaterhouseCoopers (PwC) sugeruje, że energetyka wodna, z której korzysta większość „górników”, nie zapewnia ilości energii potrzebnej do zasilania maszyn używanych do walidacji transakcji Bitcoina. Alex de Vries, starszy konsultant i specjalista blockchain w PwC odkrył, że zużycie energii związane z „kopaniem bitcoinów” jest ponad 1200 razy większe, niż maksymalny ślad w wyniku transakcji przetwarzanych przez sektor bankowy. Szacuje także, że w 2018 r. Bitcoin zużył tyle energii elektrycznej, co całe Węgry. – Zwolennicy tej cyfrowej waluty twierdzą, że nawet jeśli Bitcoin zużywa dużo energii, nie jest to tak szkodliwe, ponieważ urządzenia do wydobywania bitcoinów wykorzystują głównie energię odnawialną – mówi de Vries. – Postanowiłem więc sprawdzić, czy to prawda – dodaje. Problem tkwi przede wszystkim w mechanizmie wydobywania bitcoinów. Tak zwani „górnicy” wykorzystują w nim zaawansowaną technologię do wyszukiwania prawidłowych podpisów numerycznych, które umożliwiają blokom bitcoinów (plikom zapisującym transakcje bitcoinowe) dołączenie do rosnącej listy rekordów transakcji Bitcoinów zwanych „blokami bloków”. Wykorzystując publicznie dostępne informacje na temat mocy obliczeniowej sieci Bitcoin oraz wydajności i składu materiałów maszyn górniczych, de Vries zidentyfikował główne problemy związane z wykorzystaniem do generowania zapisów kryptograficznych energii odnawialnej. Gdy maszyna Bitcoin zostanie aktywowana, nie zakończy swojej pracy, dopóki nie zacznie działać z zyskiem. Niemniej jednak, podczas gdy to podwyższone zapotrzebowanie na energię elektryczną pozostaje stałe, energia wodna wykorzystywana do zasilania jest zmienna. Chińska prowincja Syczuan, w której działa większość górników, generuje trzy razy więcej energii wodnej podczas pory letniej, niż w suchych miesiącach zimowych. Oczekuje się, że zmiany klimatyczne tylko pogłębią tę zmienność, a do zrównoważenia tych wahań wykorzystywana jest zazwyczaj energia oparta na węglu. – Opierając się na tych odkryciach, energia odnawialna biorąca udział w „kopaniu bitcoinów” nie może być uważana za „zieloną ”, a wyzwanie połączenia stałego zapotrzebowania na energię ze zmienną produkcją odnawialną zawsze będzie istniało – twierdzi de Vries. – Może wręcz nawet stanowić zachętę do budowy nowych elektrowni węglowych w celu zaspokojenia wyższego popytu bazowego – dodaje. Ale de Vries zauważa również, że nawet jeśli urządzenia do wydobywania bitcoinów mogłyby działać wyłącznie na energii odnawialnej, po wyeksploatowaniu staną się elektrośmieciami . Najpopularniejsza maszyna na rynku, czyli górnik z układem scalonym specyficznym dla aplikacji (ASIC), przeznaczona jest wyłącznie do górnictwa Bitcoin. Oznacza to, że prawdopodobnie skończy swój żywot na składowisku lub w spalarni, powodując szkody dla środowiska. W rezultacie, z badania wynika, iż Bitcoin generuje obecnie tyle odpadów elektronicznych, co mały kraj, taki jak Luksemburg. Chociaż Bitcoin wciąż stanowi tylko niewielką część wszystkich transakcji walutowych, de Vries uważa, że istnieje już powód do obaw. – Zużycie energii i generowanie odpadów elektronicznych z pewnością nie są w tej chwili znikome, a prawdopodobnie szybko wzrosną do jeszcze bardziej ekstremalnych kwot, jeśli Bitcoinowi uda się zwiększyć udział w rynku – mówi. Jednak badacz uważa, że części problemów można uniknąć, zastępując mechanizm wykorzystywany do wydobywania bitcoinów. Alternatywny mechanizm „sprawdzania udziałów”, który jest już używany przez kryptowaluty Dash i NXT (i wkrótce będzie używany przez Ethereum, który odchodzi od mechanizmu wydobywczego podobnego do Bitcoina), nie zależy od mocy obliczeniowej do zbudowania łańcucha blokowego. To dostosowanie zmniejszyłoby zużycie energii przez Bitcoin aż o 99,99% i wyeliminowałoby potrzebę stosowania specjalistycznego sprzętu nie nadającego się do ponownego użycia. – Ostatecznie Bitcoin to tylko oprogramowanie – mówi de Vries. – Mechanizm wydobywczy można zastąpić. Wyzwaniem jest to, że cała sieć musi zgodzić się na tę zmianę – kwituje. Artykuł stanowi utwór w rozumieniu Ustawy 4 lutego 1994 r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych. Wszelkie prawa autorskie przysługują swiatoze.pl. Dalsze rozpowszechnianie utworu możliwe tylko za zgodą redakcji.