Reklama

Dodatkowa wypłata dla polecających produkty OZE

Zarejestruj się

Czy roślinne burgery uratują świat przed katastrofą klimatyczną? 

Czy roślinne burgery uratują świat przed katastrofą klimatyczną? 

Emisje pochodzące z sektora hodowli zwierząt stanowią ok. 10-18% wszystkich globalnych emisji. Szacuje się, że krowy, hodowane na mleko i mięso emitują więcej gazu cieplarnianego niż sektor transportu. Rezygnacja z hodowli przemysłowej jest konieczna dla zachowania równowagi w przyrodzie, a pomogą w tym roślinne alternatywy jedzenia.

Świadomość zmian 

Nie wszyscy jedzą mięso, aby żyć. Co więcej, znaczna część “młodego pokolenia” zmienia nastawienie do diety swoich dziadków i rodziców o 180 stopni. Dlaczego? Świadomość destrukcyjnego wpływu i szkodliwości przemysłowych hodowli zwierząt, nie pozwala przejść obojętnie obok podstawowych potrzeb i codziennych wyborów – jedzenia i diety. 

Przyszłość rynku produktów roślinnych, ale i branży spożywczej w ogóle, należy do młodych ludzi. Młodzież jest obecnie bardzo zaangażowana w tematy globalnych problemów społecznych i środowiskowych. To oni kształtują dziś nowe, odpowiedzialne podejście do systemu żywienia, którego my możemy się od nich uczyć. Wiem to najlepiej z własnego doświadczenia, ponieważ to właśnie moje córki zaraziły mnie miłością do kuchni roślinnej mówi Rafał Maranowski, przedstawiciel roślinnej marki Planty.

Czy to znaczy, że starsi ludzie nie przywiązują tak wagi do walki z kryzysem klimatu i dobrostanem zwierząt, jak młodzi?

Im dana osoba jest starsza, tym jej świadomość dotycząca roślinnych produktów jest co do zasady mniejsza. Wpływ na to ma przede wszystkim brak edukacji tych osób i przyzwyczajenie do roli mięsa w codziennej diecie – dodaje przedstawiciel Planty i mówi, że jednak są wyjątki od tej reguły: – Nie jest to jednak bariera, której nie da się pokonać. Ja mimo wieku, przekonałem się w 100% do produktów roślinnych, również przez wpływ nawyków żywieniowych moich córek. Edukacja na temat diety roślinnej leży w rękach producentów. 

Tak wyglądają roślinne burgery, fot. Planty

Po pierwsze klimat

Dieta roślinna odznacza się niższą o 90% intensywnością emisji gazów cieplarnianych niż konwencjonalna dieta oparta na mleku i mięsie. Masowa hodowla zwierząt wiąże się z dużą emisją niebezpiecznego gazu cieplarnianego – metanu. Znaczna część tych emisji pochodzi z wylesiania, które jest powszechnym zjawiskiem nastawionym na niszczenie przyrody dla osiągania zysku. Z kolei emisja pochodząca z fermentacji jedzenia w żołądku krów, stanowi kilka procent całości naszych emisji gazów cieplarnianych. Maski na pyski zwierząt wydają się w tym przypadku koszmarnym pomysłem, który nie rozwiązuje problemu, a działa miejscowo nie zapobiegając problemowi. Maska, która neutralizuje CO2 i metan z beknięć krów zdobyła nagrodę w  Royal College of Art w Wielkiej Brytanii.

Hodowla jest też niezwykle wodochłonna, a argument ten przemawia do coraz większego grona osób, nie tylko naukowców i ekologów. Według dostępnych danych naukowych aż 70% wody wykorzystywanej przez ludzi pochłania rolnictwo. Tylko 22% jest wykorzystywane przez przemysł, a 8% do celów domowych.

(Wy)zysk a dobrostan zwierząt

Jeżeli jedna trzecia powierzchni Ziemi jest wykorzystywana do hodowli zwierząt gospodarskich i uprawy roślin, którymi są karmione, zwierząt hodowlanych musi być miliardy. I tak jest w tragicznej rzeczywistości zwierząt hodowanych na mleko, jajka i mięso. Przemysłowe hodowle to raczej obozy koncentracyjne dla zwierząt, nieprzypominające idyllicznych obrazków z billboardów i reklam produktów odzwierzęcych. Choroby, ścisk, często niemożność poruszenia się w klatce, brak dostępu do światła dziennego, to tylko niektóre z horrorów, jakie przeżywają zwierzęta w hodowli przemysłowej.

Chociaż perspektywa całkowitego wyeliminowania mięsa z rynku spożywczego pozostaje wyjątkowo daleka, to nasze codzienne wybory mają tutaj kluczowe znaczenie – dodaje Rafał Maranowski.

Po trzecie zdrowie

Dobrostan zwierząt i klimat mają wpływ także na nasze zdrowie. Owoce i warzywa powinny stanowić większość w naszej diecie. Bez względu na to czy lubimy jeść surowe jabłka czy gotowane brokuły, jarzyny i owoce to kwintesencja zdrowia. Każdego dnia warto zjeść przynajmniej 400 g. Rafał Maranowski z Planty sugeruje, żeby Ci, którzy nie lubią jeść kalafiora czy ogórka samodzielnie, spróbowali przemycać je w roślinnych daniach – kiełbaskach, burgerach itd.

Badania pokazują, że dieta roślinna ma nie tylko o 90% niższą intensywność emisji gazów cieplarnianych niż ta przeciętna, ale również może przyczyniać się do zmniejszania liczby przedwczesnych zgonów dodaje.

Weganie są poza tym dwukrotnie mniej narażeni na cukrzycę typu II, w porównaniu do osób na diecie tradycyjnej, a codzienne spożywanie strączków, a w szczególności fasoli, może pomóc w redukcji masy ciała lub też działać jako profilaktyka otyłości.

Jak obecnie wygląda rynek roślinnych produktów i dań? Jaka przyszłość nas czeka? Już teraz rynek roślinnych produktów, takich jak gotowe dania wegańskie, pierogi, “mięso” sojowe, wegan gyros, tofu, dania oparte na glutenie, czyli seitanie, osiągnął w 2021 roku dwukrotny skok wzwyż względem roku poprzedniego. Jedzenie wegańskie, jest dziś tak szeroko dostępne, że nie trzeba wysilić się, aby znaleźć restaurację “vegan friendly”.

Neutralność klimatyczna wymaga zmiany w przemyśle spożywczym na wielką skalę. Zmiana naszych przyzwyczajeń nie tylko zagwarantuje nam zdrowie i lepsze samopoczucie, ale i ochronie miliardy zwierząt przed niehumanitarnym traktowaniem i śmierci w rzeźni.

Rafał Maranowski

Artykuł stanowi utwór w rozumieniu Ustawy 4 lutego 1994 r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych. Wszelkie prawa autorskie przysługują swiatoze.pl. Dalsze rozpowszechnianie utworu możliwe tylko za zgodą redakcji.