Reklama

Dodatkowa wypłata dla polecających produkty OZE

Zarejestruj się

Czy Donald Trump ma jakiś pomysł na energetykę solarną?

Czy Donald Trump ma jakiś pomysł na energetykę solarną

Czy Donald Trump ma jakiś pomysł na energetykę solarną?

Nikt tak naprawdę nie wie, czy nowy prezydent-elekt Stanów Zjednoczonych ma jakiś pomysł na energetykę słoneczną w USA. Orędownicy sektora OZE mogą teraz wróżyć z fusów, ale bez optymizmu – znając podejście Trumpa np. do zmian klimatycznych.

Wybór Donalda Trumpa na kolejnego prezydenta USA był dla wielu wstrząsem i sporym zaskoczeniem. W sektorze OZE, szczególnie pośród firm związanych z fotowoltaiką, opinie na temat tego wyboru są różne i co najmniej rozbieżne. Trump nie wypowiadał się jeszcze na temat fotowoltaiki i nie wiadomo czy i jaki ma na to pomysł.

Roth Capital Partners, fundusz inwestycyjny z Kalifornii to firma mocno zaangażowana w rozwój zielonych technologii. Firma poinformowała niedawno o swoich przewidywaniach – perspektywa nie jest optymistyczna. „Jakkolwiek administracja Trumpa informowała, że nie chce wycofywać się np. z ITC (Investment Tax Credit – upusty podatkowe dla OZE – przyp. red.) to nasze źródła informują, że w pewnym momencie program ITC może zostać poważnie ograniczony” czytamy w raporcie. „Sektor OZE jest efektywnie martwy. Zagrożony jest nawet popyt na gigawaty produkowane z fotowoltaiki” podsumowuje swój raport Roth. Perspektywa ta zgadza się doskonale z faktem, że administracja Trumpa zaprzecza globalnemu ociepleniu i jest zwolennikiem paliw kopalnych.

MJ Shiao z GTM Research przyznaje, że nie wiadomo jak administracja Trumpa zapatruje się na OZE i czy będzie miała jakikolwiek większy wpływ na sektor energii ze słońca. Przyznaje on, że wybór nowego prezydenta nie ma wpływu na opinię GTM o tym rynku. „Wszystkie mechanizmy działające w najbliższej perspektywie są zakorzenione w polityce stanowej lub wynikają z spadających cen instalacji systemów i modułów fotowoltaicznych”. Jak zwrócił uwagę Shiao, największy wpływ na sektor mogą mieć cła, nakładane na produkty importowane z Chin, zwłaszcza na moduły fotowoltaiczne, aczkolwiek dodatkowe cła jakie chce nałożyć administracja Trumpa nie powinny dramatycznie zmienić ich ceny na rynku. Analityk doradza „delikatny optymizm” w kwestii OZE w USA w najbliższych latach.

Tak optymistyczny nie jest już Ethan Elking, dyrektor programu klimatycznego na wydziale prawa Uniwersytetu Berkeley. Obawia się on, że rezygnacja z ulg podatkowych może mieć dewastujący wpływ na sektor OZE w Kalifornii. „Stan Kalifornia to piąta pod względem wielkości gospodarka na świecie. Całkiem duży organizm poświęcony powstrzymywaniu zmian klimatycznych na świecie” pisze Elking w swoim dokumencie. „Nie uważam, aby sprawa była przegrana, ale wybór Trumpa to duży krok wstecz” – podsumowuje.

Amerykańskie Zrzeszenie Przemysłu Energii Słonecznej (SEIA) mimo wszystko wierzy, że niezależnie kto będzie mieszkał w Białym Domu, energia słoneczna w końcu zdominuje rynek energetyczny. „Będziemy współpracować z naszymi przyjaciółmi z obu stron politycznych barier, aby zapewnić przedłużenie ITC” mówił Christopher Mansour z SEIA. „Już przed wyborami kontaktowaliśmy się ze sztabem Trumpa aby upewnić się, że nie planuje on po wygraniu wyborów obcięcia benefitów dla przemysłu słonecznego, który jest bardzo istotny dla naszej gospodarki – generuje megawaty mocy, miejsca pracy i miliardy dolarów w nowych inwestycjach” podsumowuje Mansour.

Na szczęście największą rolę w rozwijaniu OZE w USA ma polityka stanowa, niezależna od działań rządu federalnego. Może to oznaczać, że wybór Trumpa na prezydenta USA nie będzie miał tak dramatycznego wpływu na fotowoltaikę, jak przewidują sceptycy.

Artykuł stanowi utwór w rozumieniu Ustawy 4 lutego 1994 r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych. Wszelkie prawa autorskie przysługują swiatoze.pl. Dalsze rozpowszechnianie utworu możliwe tylko za zgodą redakcji.