Reklama

Dodatkowa wypłata dla polecających produkty OZE

Zarejestruj się

Farmerzy z Michigan zamieniają „farmy raka” na farmy fotowoltaiczne

Farmerzy z Michigan zamieniają „farmy raka” na farmy fotowoltaiczne

Tytoń jest jedną z głównych przyczyn śmiertelnych chorób na całym świecie. Mimo tego uprawy tej rośliny są nadal popularne i w wielu regionach są podstawowych źródłem zysków farmerów. Badacze z Michigan Technological University uważają jednak, że zmiana farm tytoniowych na farmy fotowoltaiczne może okazać się bardzo dobrym wyjściem dla wszystkich. Po pierwsze ograniczy to palenie, co zmniejszy ilość powodowanych przez nie zgonów, a po drugie pomoże w walce z globalnym ociepleniem.

Ram Krishnan, inżynier projektujący instalacje fotowoltaiczne oraz profesor Joshua Pearce, zajmujący się nauką o materiałach opublikowali niedawno studium poświęcone ekonomicznemu wpływowi wymiany farm tytoniu na farmy PV. Wraz ze wzrostem zapotrzebowana na zieloną energię, rośnie też popyt na tereny pod farmy fotowoltaiczne. „Aby skutecznie wyeliminować paliwa kopalne, sporo terenu pokryte musi zostać systemami solarnymi”, wnioskują badacze.

Niestety dostępna powierzchnia jest ograniczona. Próby wykorzystania ziemi uprawnej do hodowli roślin na bioetanol, powodowały wzrost kosztów jedzenia i problemy z jego niedoborem. Budowanie farm fotowoltaicznych, na terenach na których rosną rośliny uprawne niebezpieczne dla ludzkiego zdrowia, nie pociąga za sobą takich konsekwencji. Dlatego też naukowcy sugerują, aby zachęcać plantatorów tytoniu do zmiany profesji i inwestycję w farmy fotowoltaiczne. To dla nich także doskonała okazja do zwiększenia zarobków.

Krishnan i Pearce wybrali do swojego studium stan Karolina Północna, ponieważ produkuje się w tym regionie najwięcej tytoniu w USA, a jednocześnie posiada on tereny o bardzo dobrym nasłonecznieniu. Wykorzystanie tej przestrzeni pod farmy fotowoltaiczne jest ciekawą alternatywą dla hodowców tytoniu, bo popyt na wyroby tytoniowe spada w Stanach Zjednoczonych, a inwestycje w PV dają nadzieję na stabilny i dobry zysk.

W naszych badaniach zainteresowani jesteśmy tym, jakie warunki muszą zostać spełnione, aby farmerzy chcieli zająć się fotowoltaiką na swoim terenie, zamiast uprawy tytoniu. Zanalizowaliśmy wszystkie czynniki ekonomiczne i okazuje się, że systemy PV są obecnie tak tanie, że już teraz farmerom opłaca się w nie inwestować. Dodatkowo farmy fotowoltaiczne doskonale radzą sobie z gorącem, zimnem, wiatrami, ulewami czy gradem, które zdarzają się coraz częściej w naszych niestabilnych klimatycznie czasach”, mówią badacze. Farmy PV dają więc o wiele większą stabilność zarobku niż uprawy tytoniu.

Badacze porównali średnią plenność tytoniu i jego cenę z zarobkami, jakie przynieść może fotowoltaika. Pod uwagę wzięli fakt, że popyt na tytoń będzie sukcesywnie spadał wraz z zmniejszającą się liczbą palaczy, co przełoży się na niskie ceny. Z drugiej strony ceny energii elektrycznej sukcesywnie rosną.

Okazuje się, że nawet przy założeniu niewielkich wzrostów cen energii elektrycznej, produkcja prądu z OZE daje tysiące lub nawet dziesiątki tysięcy dolarów więcej zysków z hektara. To wszystko przy mniejszym ryzyku i nakładzie pracy.

Jeśli każda farma tytoniu w Karolinie Północnej zastąpiłaby swoje uprawy modułami PV, to istnieje możliwość wygenerowania 30 GW nowych mocy – to tyle ile zużywa cały stan w szczycie letniego poboru.

Głównym czynnikiem, który powstrzymuje farmerów przed instalacją systemów PV, jest konieczność sporej inwestycji w momencie instalacji. Obecne ceny kształtują się na poziome około 1 dolara za wat. To oznacza, że aby zbudować farmę o mocy 10 MW rolnik zainwestować musi 10 milionów dolarów. Aby pomóc farmerom w przebranżowieniu, konieczny jest udział zewnętrznych inwestorów albo pomoc lokalnych samorządów.

Oprócz czynnika ekonomicznego i ekologicznego jest jeszcze etyczny – inwestycja w farmy PV to około 2000 zgonów rocznie mniej, jeśli liczyć tylko choroby wywołane zanieczyszczeniami z opalanych węglem elektrowni. Jeśli doliczymy do tego zgony spowodowane paleniem tytoniu, to liczby te będą ogromne. Rocznie w USA z powodu aktywnego palenia umiera 480 tysięcy osób, a kolejne 42 tysiące w skutek palenia biernego.

„Zyski finansowe to jedno, ale prawdziwym zyskiem są uratowane ludzkie życia”, podsumowuje Pearce.

Artykuł stanowi utwór w rozumieniu Ustawy 4 lutego 1994 r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych. Wszelkie prawa autorskie przysługują swiatoze.pl. Dalsze rozpowszechnianie utworu możliwe tylko za zgodą redakcji.