Reklama

Dodatkowa wypłata dla polecających produkty OZE

Zarejestruj się

Jeśli chcemy zmniejszyć emisję dwutlenku węgla, musimy spojrzeć na swoje domu i auta

To drop CO2 emissions, look to local transportation and housing

Jeśli chcemy zmniejszyć emisję dwutlenku węgla, musimy spojrzeć na swoje domu i auta

Stany Zjednoczone są największym na świecie emitorem gazów cieplarnianych. Administracja Baracka Obamy, byłego prezydenta USA, rozpoczęła starania, aby zmienić tę sytuację, modyfikując w 2011 roku standardy dotyczące ekonomii spalania samochodów i wprowadzając w 2015 roku Clean Power Plan – pakiet ustaw dotyczący czystej energii elektrycznej.

Niestety – nawet jeżeli uda się wprowadzić wyżej wymienione zmiany w życie, co jest wątpliwe, biorąc pod uwagę politykę obecnego prezydenta USA Donalda Trumpa – to za mało. Zajęcie się tylko dwoma problemami – wydzielaniem spalin przez samochody i produkcją energii elektrycznej – nie wystarczy, aby zmniejszyć poziom emisji gazów cieplarnianych do poziomów akceptowalnych w myśl porozumienia klimatycznego z Paryża. Wnioski takie przedstawili właśnie naukowcy John Landis i Erick Guerra z Uniwersytetu Pensylwanii oraz David Hsu z Massachusetts Institute of Technology.

„Jeśli zapytasz o to, który sektor jest najbsrdziej odpowiedzialny za produkcję gazów cieplarnianych, to odpowiemy: domy i transport” – mówi Landis. „Te dwa obszary to miejsca, którymi trzeba się zająć najpilniej, jeśli chce się powstrzymać zmiany klimatyczne. Obecnie analizujemy, ile trzeba zrobić”.

Zespół oparł swoje wyliczenia na danych z wielu miast USA: Atlanta, Boston, Chicago, Cleveland, Denver, Houston, Los Angeles, Miami, Philadelphia, Phoenix i Seattle. Na podstawie tych danych skonstruowano szereg scenariuszy – część z nich uwzględnia starania administracji poprzedniego prezydenta, a część nie. Wyniki tej analizy opublikowano w Journal of Planning Education and Research.

Analiza była prowadzona dla obu segmentów niezależnie. Jeśli chodzi o sektor domów mieszkalnych do roku 2030, to wykorzystanie energooszczędnych technologii mogłoby przynieść redukcję na poziomie 31–46%, jeśli wprowadziłoby się w życie ustawy opracowane przez administrację Obamy. „W skali całego kraju taka redukcja pozwoliłaby nam wrócić na paryskie tory” – komentuje Landis.

Jeśli chodzi o transport, to nawet pomimo starań spodziewać się można wzrostu emisji o 26%, przy zachowaniu obecnych standardów emisji pojazdów. Jeżeli dołoży się większych starań w zakresie projektowania miast, by były one bardziej kompaktowe – pozwalające na rzadszą jazdą samochodem – i będzie się promować bardziej ekonomiczny, mniej agresywny styl jazdy, to wzrost ten można ograniczyć do 10% do roku 2030.

„Większość terenu naszego kraju jest zorganizowana tak, że najłatwiej jest poruszać się samochodem” – komentuje Guerra. „Zmiany w rozkładzie dróg są obecnie marginalne, więc jedyne, co nam pozostaje, to liczyć na opracowywanie czystych technologii dla przemysłu motoryzacyjnego”.

„Populacja USA cały czas rośnie, a gospodarka się powiększa. Konieczne będzie połączenie szeregu różnych działań, aby realnie zmniejszyć ilość emitowanych gazów cieplarnianych. Możemy zredukować emisję per capita, ale świat nie dba o emisję per capita, klimat zmienia się z uwagi na całkowitą nadmierną emisję zanieczyszczeń”.

źródło: phys.org

Artykuł stanowi utwór w rozumieniu Ustawy 4 lutego 1994 r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych. Wszelkie prawa autorskie przysługują swiatoze.pl. Dalsze rozpowszechnianie utworu możliwe tylko za zgodą redakcji.