Elektromobilność Kiedy sieć ma awarię, rozwiązaniem jest własna mikrosieć i elektryczna ładowarka 25 lutego 2021 Elektromobilność Kiedy sieć ma awarię, rozwiązaniem jest własna mikrosieć i elektryczna ładowarka 25 lutego 2021 Przeczytaj także Fotowoltaika testooo12 Artykuł sponsorowany Elektromobilność Kaskada kotłów De Dietrich w zajezdni MZK w Pabianicach Artykuł sponsorowany Międzygminny Związek Komunikacyjny w Pabianicach od kilku miesięcy korzysta z nowego rozwiązania w dziedzinie ogrzewania. Wysłużone kotły węglowe… Artykuł sponsorowany W przypadku kryzysu energetycznego rozwiązaniem może być sieć mniejszych źródeł energii rozmieszczonych w wielu miejscach – na przykład w garażu. Tak też poczynili niektórzy mieszkańcy Teksasu, którzy utracili dostęp do energii elektrycznej podczas intensywnego ataku zimy. Domowe zasilanie awaryjne Zimno i ciemno. Takie warunki panowały u ogromnej liczby mieszkańców Teksasu. Ten, kto zainwestował wcześniej we własną ładowarkę elektryczną i elektromobilny pojazd, mógł skorzystać z okazji “doładowania” się energią elektryczną. Jeden z mieszkańców korzystał z raz po raz włączającej się na 20 minut sieci i ładował swój elektryczny pojazd za pomocą ładowarki zamontowanej w garażu. Następnie, kiedy światła ponownie gasły, podłączył swój samochód do falownika i transportował energię do innych źródeł: światła, grzejnika, elektrycznego koca, czy routera. Elektryczne pojazdy mogłyby zasilić sieć Emily Grubert, ekspert ds. infrastruktury energetycznej w Georgia Tech, w zeszły weekend postanowiła zadać pytanie mieszkańcom Teksasu. Kto z nich ogrzewał się ciepłem samochodu podczas awarii od publicznego dostawcy sieci? Ile z tych osób posiada samochód elektryczny, a ilu ludzi spalało ropę, aby ogrzać się podczas mrozów? Wywnioskowano, że gdyby większość samochodów posiadała akumulatory zamiast konwencjonalnych zbiorników paliwowych, energia mogłaby zasilić domy, ale i sieć, która utraciła możliwość pracy w czasie awarii. Wydajny magazyn energii. Nowe osiągnięcie na skalę komercyjną Emily Grubert uznała, że aby nadrobić całkowitą utratę energii z sieci, potrzeba około 10 milionów pojazdów elektrycznych. Ta liczba jest realna, ponieważ w samym Teksasie zarejestrowanych jest 22 miliony pojazdów. Wkrótce o wiele więcej z nich będzie elektrycznych. Baterie i akumulatory służące jako magazyny energii stają się coraz bardziej wszechobecne, niezależnie od tego, czy świadomie podłączamy je do sieci energetycznej, czy nie. Można je wykorzystać, aby sieć była bardziej zwinna i utrzymywała swoją moc. Magazyny energii gwarancją Magazyn energii jest rozwiązaniem dla skumulowania energii z OZE tak, aby jej nadwyżki nie zostały utracone, a zachowane i wykorzystane np. w nocy, kiedy ogniwa PV nie pobierają energii ze słońca. Magazynowanie energii jest też gwarancją, że w momentach, kiedy zużycie energii jest dużo większe, np. podczas upałów, kiedy potrzeba więcej mocy do pracy klimatyzatorów, czy w zimie do ogrzewania, znajdziemy źródło do zaspokojenia potrzeb. – Dywersyfikacja w kierunku magazynowania energii jest czymś, czego potrzebujemy wszędzie – mówi Daniel Kammen, profesor energii na Uniwersytecie Kalifornijskim w Berkeley. Same baterie nie byłyby w stanie powstrzymać kryzysu w stylu teksańskim. Teoretycznie istnieją różne sposoby na przechowywanie energii przez dłuższy czas. Na przykład prof. Daniel Kammen przewiduje pracę przybrzeżnych farm wiatrowych w Zatoce Meksykańskiej, które dostarczałyby energię potrzebną do produkcji wodoru. Mógłby być przechowywany pod ziemią i umiejscowiony wzdłuż wybrzeża. Wodór ten można następnie wykorzystać, gdy wyłączy się prąd podczas huraganu lub intensywnego mrozu. Emily Grubert twierdzi, że z czasem magazyny energii staną się wszechobecnym zasobem, znanym równie dobrze jak dotychczas paliwa kopalne. źródło: weird.com Artykuł stanowi utwór w rozumieniu Ustawy 4 lutego 1994 r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych. Wszelkie prawa autorskie przysługują swiatoze.pl. Dalsze rozpowszechnianie utworu możliwe tylko za zgodą redakcji.