Fotowoltaika Mój Prąd 4.0 – inwestycja w fotowoltaikę ma zwrócić się po 7 latach. Net-billing nie taki straszny? 14 kwietnia 2022 Fotowoltaika Mój Prąd 4.0 – inwestycja w fotowoltaikę ma zwrócić się po 7 latach. Net-billing nie taki straszny? 14 kwietnia 2022 Przeczytaj także Fotowoltaika testooo12 Artykuł sponsorowany Fotowoltaika test patronatu Artykuł sponsorowany W piątek 15 kwietnia rozpocznie się nowy nabór wniosków w cieszącym się dużą popularnością programie promocji fotowoltaiki. Startuje „Mój prąd 4.0”, czyli czwarta edycja wsparcia w postaci dofinansowania. W tym roku jednak warunki udzielania dotacji są inne. Jakie zmiany wprowadza Mój Prąd 4.0 i z czego wynikają? Spis treści Inwestycja w fotowoltaikę wciąż opłacalna?Net-billing nie taki straszny?Mój Prąd 4.0 startuje już 15 kwietniaCo z ładowarkami do aut elektrycznych? Inwestycja w fotowoltaikę wciąż opłacalna? Zmiany w programie wynikają z nowego systemu rozliczeń prosumentów, który obowiązuje od 1 kwietnia 2022 roku. Mój Prąd 4.0 ma jednak sprawić, że inwestycja w instalacje wciąż będzie opłacalna. Wiceprezes NFOŚiGW Paweł Mirowski tłumaczy w rozmowie z PAP, że z nowej odsłony programu „Mój prąd” będą mogli skorzystać tylko ci, którzy są w nowym systemie, czyli net-billingu. Paweł Mirowski poinformował, że Narodowy Fundusz wraz z ekspertami zewnętrznymi z Politechniki Wrocławskiej wyliczyli stopy zwrotu inwestycji w PV przy uwzględnieniu nowego systemu rozliczeń. – Biorąc pod uwagę system net-billingu oraz obecne ceny energii, bezzwrotne dotacje z NFOŚiGW oraz ulgę termomodernizacyjną, czas zwrotu inwestycji w panele PV oraz systemy magazynowania energii można szacować na ok. 8,5 do 9 lat. Według wyliczeń ekspertów sam inteligentny system zarządzania energią pozwala skrócić zwrot inwestycji o dodatkowy rok. Z kolei sama inwestycja w panele zwraca się w ok. 7,5 roku. Są to bardzo korzystne stopy zwrotu dla prosumenta zwłaszcza, że obecnie żywotność paneli potrafi sięgać 25 lat – wyjaśnił wiceprezes. Mirowski dodał, że system net-billingu wcale nie jest tak straszny, jak go niektórzy próbują malować, co potwierdza również branża. Net-billing nie taki straszny? Osoby, które od 1 kwietnia stają się prosumentami nie będą rozliczane w ramach bilansowania ilościowego z wyprodukowanej energii – tak jak to było dotąd – a będą ją sprzedawać. Nowy system, tzw. net-billing to rozwiązanie oparte na wartościowym rozliczeniu energii wyprodukowanej przez prosumenta. Czwarta edycja programu „Mój Prąd” – kiedy startuje, kto i na co może dostać dofinansowanie? – Twierdzenia, jakoby branża PV miała się „zwijać” po wprowadzeniu nowego systemu rozliczania prosumentów wydają się nieprawdziwe. Czynniki, jakie pojawiły się na zewnątrz (sytuacja geopolityczna związana z wojną w Ukrainie), a także wysoka cena nośników energii powodują, że zainteresowanie uniezależnieniem energetycznym naszych domów będzie coraz większe. Dzięki instalacji PV stajemy się samowystarczalni energetycznie. Dodatkowym impulsem są bezzwrotne dotacje NFOŚiGW, które powodują, że inwestycja w PV jest po prostu opłacalna – zwrócił uwagę. Pieniądze ze sprzedaży nadwyżek energii trafiać będą do tzw. depozytu prosumenckiego, z którego będzie można płacić za energię pobieraną z sieci, w sytuacji, gdy domowa mikroinstalacja będzie jej produkować za mało. Wprowadzenie net-billingu ma zapewnić dalszy rozwój energetyki obywatelskiej i jednocześnie poprawić bezpieczeństwo pracy sieci elektroenergetycznych. Ci, którzy stali się prosumentami przed końcem marca – jeszcze przez 15 lat – rozliczać się będą za pomocą tzw. net-meteringu wykorzystującego system opustów. Za jedną jednostkę energii wprowadzoną do sieci prosument może pobrać za darmo 0,8. Przy większych instalacjach ten stosunek wynosi 1 do 0,7. Mój Prąd 4.0 startuje już 15 kwietnia 15 kwietnia na stronie mojprad.gov.pl pojawi się dokładny regulamin programu Mój Prąd 4.0. Oferta NFOŚiGW przewiduje, że jeśli wnioskodawca zdecyduje się na kilka elementów systemu, dotacja do paneli wzrośnie do 5 tys. zł. Decydując się na magazyn ciepła otrzymamy kolejne do 5 tys. zł, do magazynu energii do 7,5 tys. zł, a dołączając do tego system zarządzania energią w domu, tzw. EMS (energy management system) kolejne do 3 tys. zł. W sumie maksymalna dotacja będzie mogła wynieść do 20,5 tys. zł. Co z ładowarkami do aut elektrycznych? Przedstawiciel Funduszu, pytany o kwestię zapowiadanych dopłat do ładowarek do samochodów elektrycznych, poinformował, że nie pojawią się one w programie „Mój prąd 4.0”. – Zdecydowaliśmy się nie oferować dodatkowych dopłat do ładowarek. Realizujemy program dopłat do samochodów elektrycznych „Mój elektryk” i coraz częściej spotykamy się z praktyką, że ładowarki są dołączane przy zakupie elektryka. Dublowanie wsparcia nie miałoby sensu – przekazał. Budżet czwartej edycji „Mojego prądu” to 350 mln zł, wnioski można składać do 22 grudnia lub do wyczerpania środków. Program „Mój prąd” w nowej, zmienionej odsłonie w porównaniu z poprzednimi edycjami, jest swego rodzaju pilotażem, dlatego też Fundusz nie wyklucza w przyszłości zwiększenia budżetu programu Mój Prąd 4.0. Wszelkie dotacje, jakie beneficjenci otrzymują z Narodowego Funduszu oraz wojewódzkich funduszy ochrony środowiska i gospodarki wodnej, są dodatkowo zwolnione z podatku dochodowego. źródło: PAP Artykuł stanowi utwór w rozumieniu Ustawy 4 lutego 1994 r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych. Wszelkie prawa autorskie przysługują swiatoze.pl. Dalsze rozpowszechnianie utworu możliwe tylko za zgodą redakcji.