Elektromobilność Pożar 50 aut w Warszawie to nie wina auta elektrycznego! Czy może dojść do samozapłonu elektryka, także podczas ładowania? 02 lutego 2022 Elektromobilność Pożar 50 aut w Warszawie to nie wina auta elektrycznego! Czy może dojść do samozapłonu elektryka, także podczas ładowania? 02 lutego 2022 Przeczytaj także Elektromobilność Kaskada kotłów De Dietrich w zajezdni MZK w Pabianicach Artykuł sponsorowany Międzygminny Związek Komunikacyjny w Pabianicach od kilku miesięcy korzysta z nowego rozwiązania w dziedzinie ogrzewania. Wysłużone kotły węglowe… Artykuł sponsorowany Elektromobilność Bezprzewodowe ładowanie elektryków we Francji i Norwegii We Francji i Norwegii zainstalowane zostaną specjalne odcinki dróg, na których elektryki będą ładowane bezprzewodowo. Czy to rozwiązanie okaże się… Pożar przy ulicy Górczewskiej w Warszawie, w którym spłonęło ponad 50 samochodów, a budynek został uszkodzony, nie był spowodowany przez pojazd elektryczny – ustalili śledczy. Taką przyczynę podawały pierwsze medialne doniesienia. Tymczasem samochody elektryczne zapewniają wyższy poziom bezpieczeństwa niż pojazdy konwencjonalne. Spis treści Nie wińcie elektrykaCzy może dojść do samozapłonu auta elektrycznego?Czy ładowanie aut elektrycznych zwiększa ryzyko pożaru?Dlaczego auta elektryczne są bezpieczniejsze od konwencjonalnych? Nie wińcie elektryka W październiku 2020 roku w Warszawie przy ulicy Górczewskiej 181 doszło do pożaru, który spowodował znaczne straty materialne. Spłonęło około 50 samochodów zaparkowanych w podziemnym parkingu. Akcja gaśnicza trwała kilkanaście godzin. Po jej zakończeniu okazało się, że z użytku na trwałe wyłączono 48 mieszkań. Nie czekając na oficjalne ustalenia, w wielu przekazach medialnych sugerowano, że przyczyną pożaru był samozapłon samochodu elektrycznego. W międzyczasie wyjaśnianiem przyczyn zajęła się policja i prokuratura. Śledztwo toczyło się w kierunku ustalenia przyczyny zdarzenia zagrażającego życiu i zdrowiu wielu osób albo mieniu w wielkich rozmiarach w postaci pożaru, czyli czynu opisanego w artykule 163 paragraf 1 punkt 1 Kodeksu karnego. W ramach postępowania przeprowadzono szereg czynności, m.in. przez technika kryminalistyki oraz biegłego z zakresu pożarnictwa. Ostatecznie, eksperci ustalili, że pożar został spowodowany „wystąpieniem awaryjnego stanu pracy instalacji elektrycznej”. – Podstawą umorzenia śledztwa było stwierdzenie braku danych dostatecznie uzasadniających podejrzenie popełnienia czynu – poinformowała prokurator Aleksandra Skrzyniarz, rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Warszawie. Tym samym, wbrew wcześniejszym spekulacjom, to nie samochód zeroemisyjny, a instalacja elektryczna była przyczyną pożaru. Nie potwierdziły się zatem sugestie, że to któryś z zaparkowanych pojazdów doprowadził do tego – kosztownego w skutkach – zdarzenia. Niesamowita historia aut elektrycznych. Były z nami wcześniej niż spalinowe Śledztwo umorzono, wciąż pozostaje jednak pytanie… Czy może dojść do samozapłonu auta elektrycznego? Mitem są częste samozapłony pojazdów elektrycznych. Ekspertyzy Amerykańskiego Urzędu ds. Bezpieczeństwa Ruchu Drogowego (NHTSA) wskazują, że elektrolity stosowane w akumulatorach litowo-jonowych stwarzają mniejsze lub porównywalne ryzyko zapłonu względem paliw konwencjonalnych, takich jak benzyna lub olej napędowy. Trzema najbezpieczniejszymi modelami samochodów na świecie są te z napędem elektrycznym. Analogiczne wnioski płyną z testów zderzeniowych Euro NCAP. Auta elektryczne nie tylko nie ustępują poziomem bezpieczeństwa swoim konwencjonalnym odpowiednikom, ale też często wypadają od nich lepiej, zdobywając wyższe noty za ochronę pasażerów. 2021 w Polsce: dwa razy więcej zarejestrowanych aut elektrycznych, 25% więcej stacji ładowania Wysoki poziom bezpieczeństwa e-pojazdów potwierdziły również badania Niemieckiego Stowarzyszenia Inspekcji Pojazdów Samochodowych (DEKRA) oraz Uniwersyteckiego Centrum Medycznego w Getyndze. Obiekty testowe poddane bocznym i czołowym próbom zderzeniowym (z prędkościami przekraczającymi standardowe procedury) pokazały, że schematy uszkodzeń były porównywalne z pojazdami napędzanymi silnikami spalinowymi. Co istotne, systemy wysokiego napięcia samochodów elektrycznych były niezawodnie wyłączane w razie wypadku, a pożary nie wystąpiły nawet w przypadkach silnych odkształceń akumulatora trakcyjnego. Według danych agencji non profit – Highway Loss Data Institute, roszczenia dotyczące obrażeń na skutek wypadków z udziałem pojazdów elektrycznych są o około 40% niższe niż w przypadku zdarzeń z ich spalinowymi odpowiednikami. To m.in. następstwo większej masy aut elektrycznych. Badania Amerykańskiego Instytutu Ubezpieczeń i Bezpieczeństwa Drogowego (IIHS) dowodzą, że na pasażerów cięższych pojazdów oddziałują mniejsze przeciążenia, co przekłada się na łagodniejsze obrażenia ciała na podczas wypadku. – Identyczne wnioski płyną z raportu Narodowej Agencji Bezpieczeństwa Ruchu Drogowego (NHTSA). Zdaniem ekspertów zza Oceanu w wypadkach z udziałem pojazdów elektrycznych prawdopodobieństwo odniesienia obrażeń przez osoby jest mniejsze niż w przypadku pojazdów napędzanych silnikami benzynowymi i wysokoprężnymi. Mówiąc wprost: pojazdy elektryczne są bezpieczniejsze w prowadzeniu, a w testach zderzeniowych wypadają często lepiej niż spalinowe – mówi Łukasz Witkowski, wiceprezes Polskiego Stowarzyszenia Paliw Alternatywnych (PSPA). Dopłaty do leasingu zdynamizują rynek „elektryków” Także według analiz Tesli, ryzyko zapłonu aut elektrycznych jest o ponad 10 razy mniejsze w porównaniu do aut spalinowych. Z danych ujawnionych w 2018 roku wynika, że na każdy miliard przejechanych mil samochody elektryczne amerykańskiego producenta, w Stanach Zjednoczonych ulegały średnio 5 pożarom, podczas gdy pojazdy spalinowe – 55. Dla porównania, w Polsce co roku płonie kilka tysięcy samochodów. W 2018 roku było to ok. 10 tys. sztuk, ale już dwa lat później tylko 7827. Dane straży pożarnej nie mówią nic o pojazdach elektrycznych. – Najczęstszą przyczyną samozapłonu w pojazdach silnikowych są nieszczelności w układzie paliwowym. Wypływające paliwo może zapalić się od pojedynczej iskry. Pożary bywają też wywołane rozgrzanym katalizatorem i jego kontaktem z podłożem, np. ściółką leśną czy suchą trawą. Podane powody mają jeden wspólny mianownik – dotyczą wyłącznie pojazdów konwencjonalnych. Samochody całkowicie elektryczne (BEV) nie posiadają układu paliwowego, świec i katalizatora, nie stosuje się w nich wysoce łatwopalnych paliw, takich jak benzyna, czy oleju silnikowego. Tym samym, nie niosą ze sobą ryzyka pożarów, które mogą być spowodowane budową i sposobem działania ich spalinowych odpowiedników – podsumowuje Jan Wiśniewski, Kierownik Centrum Badań i Analiz PSPA. Czy ładowanie aut elektrycznych zwiększa ryzyko pożaru? Systemy bezpieczeństwa w pojeździe elektrycznym są aktywne niezależnie od stanu, w którym taki pojazd się znajduje, czyli gdy jest zaparkowany, podczas jazdy oraz podczas ładowania akumulatora.Przykładowo: 1 stycznia 2016 roku na stacji superszybkiego ładowania w Gjerstad w Norwegii podczas uzupełniania energii zapalił się samochód elektryczny Tesla Model S. Według oświadczenia wydanego przez Teslę po przeprowadzonym dochodzeniu, przyczyną incydentu było zwarcie w skrzynce rozdzielczej, natomiast zniszczenia powstałe podczas pożaru uniemożliwiły jednoznaczne określenie, co stanowiło powód zapłonu. Po rozpoczęciu w części ładującej pożar rozprzestrzenił na resztę samochodu, w tym na akumulator. Nikt nie zginął ani nie został ranny. Obecnie samochód Tesla ma 1 na 2,5 miliona szans na spalenie się podczas ładowania urządzeniem Tesla Supercharger.Statystyka ta opiera się na fakcie, że Superchargery były używane 2,5 miliona razy i istnieje tylko jeden raport dotyczący opisywanego pożaru w Norwegii. Częstotliwość pożarów samochodów elektrycznych zaistniałych w toku ładowania, przy setkach tysięcy lotów pasażerskich i milionach aut elektrycznych, można porównać do częstotliwości katastrof lotniczych. Dlaczego auta elektryczne są bezpieczniejsze od konwencjonalnych? Amerykański Instytut Ubezpieczeń i Bezpieczeństwa Drogowego (IIHS) niedawno przetestował szereg nowych pojazdów zeroemisyjnych, m.in. takich marek jak: Ford, Tesla, Audi czy Volvo. Rezultat? Otrzymały one szereg najwyższych wyróżnień w kategoriach „odporność na awarię” oraz „unikanie i łagodzenie awarii”. – Wyróżnienia „safety pick” potwierdzają, że pojazdy elektryczne radzą sobie równie dobrze, jak modele z silnikami spalinowymi – argumentował w wywiadzie dla CBS News prezes IIHS David Harkey. Ostatnie testy zderzeniowe (z grudnia 2021 roku), przeprowadzone przez niezależną organizację Euro NCAP, również potwierdzają bezpieczeństwo elektryków. Aż cztery z pięciu zbadanych modeli uzyskały maksymalną notą pięciu gwiazdek. Wysokie wskaźniki w zakresie bezpieczeństwa czynnego i biernego otrzymują od lat również inne pojazdy elektryczne pozostałych producentów. – Nowoczesna konstrukcja samochodów elektrycznych, jak i samych ogniw litowo-jonowych powoduje, że w przeważającej większości zdarzeń drogowych nie dochodzi do uszkodzeń akumulatora. Dodatkowa usztywniona architektura pojazdu, wynikająca ze zwartej konstrukcji baterii trakcyjnej sprawia, że cała karoseria jest bardziej wytrzymała i odporna na uderzenia – mówi Albert Kania z Centrum Badań i Analiz PSPA. Chcesz wiedzieć więcej nt. aut elektrycznych w Polsce? Zobacz artykuł: Rośnie liczba Polaków zainteresowanych zakupem elektryka źródło: mat.prasowe, pspa.com.pl Artykuł stanowi utwór w rozumieniu Ustawy 4 lutego 1994 r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych. Wszelkie prawa autorskie przysługują swiatoze.pl. Dalsze rozpowszechnianie utworu możliwe tylko za zgodą redakcji. Artykuł stanowi utwór w rozumieniu Ustawy 4 lutego 1994 r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych. Wszelkie prawa autorskie przysługują swiatoze.pl. Dalsze rozpowszechnianie utworu możliwe tylko za zgodą redakcji.