Reklama

Dodatkowa wypłata dla polecających produkty OZE

Zarejestruj się

Rewolucja na rynku elektromobilności zmieni nie tylko transport, ale przede wszystkim jakość naszego życia

Rewolucja na rynku elektromobilności zmieni nie tylko transport, ale przede wszystkim jakość naszego życia

Rewolucja na rynku elektromobilności zmieni nie tylko transport, ale przede wszystkim jakość naszego życia

Termin „elektromobilność”, wraz z postępem techniki, znacznie wykracza już poza samochody elektryczne. Transformacja energetyczna i technologiczna wprowadza na rynek zupełnie nowe rozwiązania, które zmieniają nasz sposób myślenia o transporcie osób i towarów. Które z nich zobaczymy na naszych ulicach już w najbliższych latach i jak wpłyną na nasze życie? 

Rewolucja na rynku elektromobilności

Rewolucja na rynku elektromobilności przyspiesza na naszych oczach. Kończy się era paliw kopalnych, co dobitnie udowadnia wojna trwająca w Ukrainie. Gospodarki odchodzą od importu ropy, gazu i węgla na rzecz własnych odnawialnych źródeł energii (OZE) nie tylko ze względu na ochronę środowiska, lecz przede wszystkim z uwagi na bezpieczeństwo energetyczne i korzyści finansowe.

Większy udział OZE i rozproszonej energetyki w miksie energetycznym państw naturalnie współgra z rozwojem infrastruktury dla aut elektrycznych. Jak uniezależnić się od rosnących cen i zaburzonego łańcucha dostaw surowców energetycznych? Tworząc odporną na te zjawiska infrastrukturę. Jedna stała stawka za naładowanie auta elektrycznego w przeciwieństwie do ciągłych obaw o wzrosty cen paliw? Takie rozwiązanie oferuje już m.in. Hyundai, który dzięki swojemu programowi Charge myHyundai i jednej karcie umożliwia dostęp do ponad 400.000 ładowarek w Europie.

Nowa wizja zielonej energii

Każde ładowanie samochodu elektrycznego w programie Charge myHyundai równoważone jest przekazaniem do sieci elektrycznej równowartości zużytej energii z OZE. Wyrównanie ilości zużytej energii odbywa się poprzez uznawane w Europie świadectwa pochodzenia energii elektrycznej (tzw. Energy Attribute Certificates – EAC).

Takie rozwiązanie jest dostępne już teraz. A gdyby samochód elektryczny działał także jako magazyn energii? Tę technologię Hyundai sprawdza na przykładzie modelu IONIQ 5, nagrodzonego w plebiscycie World Car Awards 2022 tytułem Światowego Samochodu Roku. Technologia „Vehicle-to-Grid”, testowana obecnie w Niemczech i Holandii, umożliwia dostarczanie energii przechowywanej w zestawach akumulatorów pojazdów do sieci energetycznej. Upowszechnienie tej usługi pomoże w stabilizacji sieci energetycznej w godzinach szczytu i sytuacjach awaryjnych, ale nie tylko.

Oddawanie energii do sieci promuje inteligentne zarządzanie dostępną mocą, m.in. poprzez ładowanie akumulatorów po niższych cenach poza godzinami szczytu. Energia z auta może także zasilić dom lub biuro, przez co dodatkowo obniżymy nasze rachunki za prąd. Okazuje się jednak, że najnowocześniejsze technologie mogą także w inny sposób dodatkowo zmniejszyć zużycie energii elektrycznej

Autonomiczny transport i chodzące roboty

Odpowiedzialne podejście do autokonsumpcji energii wiąże się z maksymalizacją osiągów, takich jak zasięg i szybkość czasu ładowania. Nowe modele aut elektrycznych, takie jak Hyundai IONIQ 6, oferują już zasięg ponad 610 km, przy ładowaniu 800 V od 10 do 80 % w zaledwie 18 minut,

Jednocześnie, m.in. na modelach z linii IONIQ, rozwijane są technologie umożliwiające jazdę autonomiczną. IONIQ 5 Robotaxi Hyundaia to projekt korzystający z zaawansowanych systemów uczenia maszynowego, pozwalających nie tylko na bezpieczną, lecz także na bardziej wydajną jazdę.

Chociaż to często pomijany aspekt, automatyczna optymalizacja tras przejazdu pozwala bowiem także na mniejsze zużycie energii. Pierwsze Robotaxi zostaną wykorzystane w transporcie publicznym już w 2023 roku. 

Samochody elektryczne staną się jednak niebawem, także w Polsce, tylko jednym z wielu rozwiązań, tworzących całe ekosystemy usług i transportu w obszarze elektromobilności. Technologie, które jeszcze do niedawna wydawały się nierealne, zaczynają po prostu pojawiać się w naszych życiach. 

Na rynku elektromobilności już teraz działają m.in. drony, które samodzielnie dostarczają zakupy. Już niedługo w ten segment mogą wejść także… chodzące roboty dostawcze. Przykładem takiego rozwiązania może być współpraca Boston Dynamics z Hyundai w programie Elevate. Firmy połączyły siły w opracowaniu modułowych samochodów elektrycznych z robotycznymi nogami, jak i autonomicznych robotów. Pojazdy nowego typu i roboty mogą pomagać nie tylko w bezpośrednich dostawach do mieszkań i innych trudno dostępnych miejsc, lecz także chociażby w poruszaniu się osobom niewidomym.

Kolejnym niezbędnym elementem transformacji transportu w kierunku elektromobilności jest segment lotniczy. Jeśli mobilność powietrzna ma na dobre zagościć w naszych miastach, musi nie tylko pokonać dotychczasowe ograniczenia, lecz także zostać wkomponowana w nowego typu miejski ekosystem. 

Latające taksówki i miasta przyszłości

Autonomiczne pojazdy, szybkie stacje ładowania, latające taksówki – to technologie rozwijane na całym świecie. Problem, który wiąże się z ich wdrażaniem w miastach, to brak odpowiedniej infrastruktury mogącej zsynchronizować usługi nowego typu na potrzeby publicznej mobilności.

Niektóre firmy idą o krok dalej – nie oferują jedynie cząstkowych odpowiedzi na problem, ale przedstawiają koncepcję ekosystemu mobilności w mieście przyszłości. 

Podstawą nowego ekosystemu Hyundaia ma być hub logistyczny, z którego oprócz pojazdów latających skorzystają pojazdy naziemne specjalnego przeznaczenia. Modułowe budynki o okrągłym kształcie z lotniskami umieszczonymi na górnej płycie mają mieć możliwość przekształcenia w kompleks kulturalny z kinami, muzeami a nawet salami koncertowymi. Huby mogą znaleźć swoje specjalne zastosowanie także w sektorze medycznym, oferując gabinety, apteki i przychodnie lekarskie.

Miejskie pojazdy powietrzne, najpierw z pilotem, a potem autonomiczne nie tylko zmniejszą czas podróży, lecz także udrożnią zapchane arterie komunikacyjne. Na potrzeby zastosowań w miastach, najbardziej wydajną technologią okażą się zapewne systemy pionowego startu i lądowania, a także poziomego lotu po pochyleniu wirników.

Jak zapewnić energię dla transportu lotniczego nowej generacji? Pojazdy powietrzne napotykają obecnie barierę w postaci zbyt ciężkich akumulatorów. Oprócz rozwoju technologii magazynowania energii w lekkich bateriach nowego typu, kluczem do wsparcia globalnego rozwoju rynku elektromobilności jest wodór: jego produkcja, magazynowanie oraz ogniwa paliwowe.

Wodór w służbie elektromobilności

Zielony wodór można wytwarzać w sposób zrównoważony dla środowiska, wykorzystując energię słoneczną do jego ekstrakcji z wody. Spalanie wodoru nie emituje dwutlenku węgla, więc nie przyczynia się do globalnego ocieplenia. Wodór może być wykorzystywany do wytwarzania energii elektrycznej w systemach ogniw paliwowych lub jako zwykłe paliwo użyteczne w procesach spalania. Jest lekki i wydajny.

Wodorowe ogniwa paliwowe wytwarzają energię elektryczną poprzez łączenie atomów wodoru i tlenu. Wodór reaguje z tlenem w ogniwie elektrochemicznym podobnym do akumulatora, wytwarzając energię elektryczną, wodę i niewielkie ilości ciepła. Dostępnych jest wiele różnych typów ogniw paliwowych do szerokiego zakresu zastosowań.

Pod koniec lipca 2022 roku Rolls Royce ogłosił wraz z Hyundaiem plany wprowadzenia wodorowych ogniw paliwowych na rynek mobilności powietrznej. Firmy mają przedstawić wspólny projekt samolotu elektrycznego z ogniwami paliwowymi do 2025 roku. Technologie oparte na wodorze są nie tylko niezbędne do osiągnięcia neutralności klimatycznej netto do 2050 roku, lecz także po prostu sprawdzają się w transporcie, co pokazują w praktyce modele samochodów ciężarowych i osobowych.

Pierwszą na świecie wodorową ciężarówką był XCIENT Fuel Cell – model Hyundaia z 2020 roku. Pierwszym osobowym autem z wodorowymi ogniwami paliwowymi produkowanym komercyjnie był z kolei model Hyundai ix35 Fuel Cell. W drugiej połowie września 2022 roku Hyundai ogłosił kolejne plany rozwoju technologii wodorowych, tym razem w segmencie samochodów dostawczych wspólnie z Iveco Group.

Jak działają pojazdy tego typu? Przetestowany w Europie Iveco eDaily ma sześć zbiorników na wodór pozwalających zmagazynować łącznie 12 kg paliwa. Czas tankowania takiego samochodu dostawczego to jedynie 15 minut z zasięgiem 350 km przy maksymalnej ładowności 3 ton. Teraz za nowoczesnymi technologiami nadążyć musi infrastruktura ładowania paliwem nowego typu, która powstaje także w Polsce. W Krakowie otwarto już pierwszą w naszym kraju stację benzynową na wodór, która może służyć do zasilania pojazdów tej generacji.

Rewolucja na rynku elektromobilności jest już teraz, nie zaraz. Tempo zmian może zdumiewać, jednak transformacja jest konieczna, by uchronić ludzkość oraz środowisko przed skutkami kryzysu ekologiczno-klimatycznego.

Technologie dla lepszej przyszłości

Chociaż poziom naszego życia zmienił się niesamowicie w ciągu ostatnich kilkudziesięciu lat i jest obecnie najwyższy w historii ludzkości, wzrost ten nie obył się bez konsekwencji. Nowe rozwiązania w obszarze elektromobilności nie tylko pozwalają nam na kontynuowanie postępu technologicznego i przyczyniają się do naszego dobrobytu. W obliczu kryzysu klimatyczno-ekologicznego są one niezbędne, żeby zapewnić przetrwanie funkcjonowania naszego gatunku, w takiej formie, w jakiej rozumiemy to obecnie.

Samochody elektryczne, technologie wodorowe a nawet autonomiczne taksówki są przejawem trendu w rozwoju ludzkości, który łączy wygodę z poszanowaniem natury i klimatu. To kierunek niezbędny w celu utrzymania naszego standardu życia i zapewnienia takich samych a nawet lepszych warunków funkcjonowania dla naszych dzieci i wnuków. Czy jest jakaś alternatywa dla rozwoju elektromobilności? Chyba żadna, bo nikt nie chce doświadczać zanieczyszczonego powietrza, ocieplenia klimatu i zapóźnienia technologicznego.

Artykuł stanowi utwór w rozumieniu Ustawy 4 lutego 1994 r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych. Wszelkie prawa autorskie przysługują swiatoze.pl. Dalsze rozpowszechnianie utworu możliwe tylko za zgodą redakcji.