Reklama

Dodatkowa wypłata dla polecających produkty OZE

Zarejestruj się

Spółki górnicze przyznały się do zasolenia Odry. Mimo to odpowiedzialności nie poniosą

Spółki górnicze przyznały się do zasolenia Odry. Mimo to odpowiedzialności nie poniosą

Spółki górnicze oskarżone przez Greenpeace o doprowadzenie do katastrofy nad Odrą przyznały się do zrzucania wysoce zasolonych ścieków. Jednak najprawdopodobniej pozwu nie będzie, bo polskie prawo bardziej chroni węgiel niż rzeki. Zdaniem Minister Klimatu i Środowiska zarzuty postawione przez aktywistów są nadużyciem i przyniosą więcej szkód niż pożytku. 

Kopalnie węgla winne katastrofy nad Odrą

W ostatnio wydanym raporcie Greenpeace oskarżył spółki górnicze na Górnym Śląsku o zrzucanie wysoko zasolonych ścieków do rzek. Zdaniem autorów badania to było jedną z głównych przyczyn zakwitu złotych alg, które zatruły Odrę. O czym dokładnie mówi raport? 

Aktywistki i aktywiści Greenpeace we współpracy z naukowcami przez kilka miesięcy prowadzili badania na Górnym Śląsku w dorzeczach dwóch największych polskich rzek – Wisły i Odry. W trakcie tego okresu kilkukrotnie zauważono, że niektóre odcinki dopływów są bardziej zasolone niż Bałtyk.

Nie jest przypadkiem, że w pobliżu wysokich pomiarów soli znajdują się spółki górnicze. Wydobywanie węgla wiąże się ze zrzutami do naturalnych zbiorników wodnych ogromnej ilości ścieków, które zawierają wysokie stężenie soli chlorkowych i siarczanowych. 

Co więce, raport Greenpeace potwierdziła obawy, co do tego, że katastrofa może się powtórzyć. Zagrożona jest nie tylko Odra, ale również Wisła. 

Spółki energetyczne zatruwają rzeki, ale zgodnie z prawem

Wezwane do odpowiedzi spółki górnicze – Jastrzębska Spółka Węglowa i Polska Grupa Górnicza – potwierdziły zarzuty, które postawił przed nimi Greenpeace. Czy to oznacza wygraną aktywistów? Nie do końca. Kopalnie węglowe chroni polskie prawo, które pozwala na zrzuty do rzek ścieków o dowolnym zasoleniu. 

W przypadku kopalni „Knurów Szczygłowice” odwadnianie prowadzone jest w oparciu o pozwolenie wodnoprawne i polega na odpompowaniu zasolonych wód dołowych do osadników na powierzchni, gdzie podlegają one procesowi mechanicznego czyszczenia. 

Część odpompowanych zasolonych wód dołowych (do kilkunastu procent) wykorzystywana jest  w podziemnych procesach technologicznych. Niewykorzystane wody z odwodnienia kopalni wprowadzane są do wód powierzchniowych w zlewni rzeki Odry (rzeka Bierawka, ciek Czarnawka, potok Książenicki) w sposób bezpieczny dla środowiska, zgodnie z warunkami określonymi w obowiązujących przepisach i posiadanymi pozwoleniami wodnoprawnymi przekazała JSW w komunikacie.

Szczegóły pozwoleń wodnoprawnych są określane na podstawie wniosków od samych spółek górniczych, które starają się o to, aby limity nie przeszkadzały w wydobywaniu węgla. W przypadku stężeń chlorków i siarczanów limity są “absurdalnie wysokie i wręcz niespotykane”, podkreśla Greenpeace. 

Dzieje się tak dlatego, że kopalnie otrzymały pierwotne koncesje górnicze jeszcze w latach 90. XX w., kiedy Ustawa OOŚ (o udostępnianiu informacji o środowisku i jego ochronie, udziale społeczeństwa w ochronie środowiska oraz o ocenach oddziaływania na środowisko – od aut.) nie obowiązywałastoi w raporcie.

W wielu przypadkach nie ma potrzeby uzyskiwania nowych koncesji, a zezwolenia można przedłużyć bez konieczności przygotowania chociażby ocen wpływu na środowisko. Spółki górnicze zasugerowały, że problem trzeba zaadresoać do instytucji państwowych, które kontrolują zrzucanie ścieków. Jednak te również umywają ręce… 

Anna Moskwa nieprzekonana… 

Do zarzutów Greenpeace odniosła się szefowa resortu klimatu, która twierdzi, że zrzut wysoko zasolonych ścieków nie może być przyczyną zatrucia Odry. 

Jeśli wyłącznie zasolenie powodowałoby, że są algi, to w każdym słonym morzu mielibyśmy tylko algi, nie byłoby życia, nie byłoby rybpowiedziała na antenie Polskiego Radia 24

Tymi słowami zignorowała nie tylko wnioski raportu, ale również inne wymienione przyczyny zakwitu złotych alg. W wywiadzie ze Światem OZE, wiceprezes Polskiej Akademii Nauk podkreślił, że wyjątkowo sprzyjającym czynnikiem dla rozwoju zanieczyszczeń jest niski poziom wód, który wynika m.in. z wysokich temperatur. W dodatku podkreślił, że w wielu przypadkach nie mamy możliwości, aby zestawić faktycznie zrzucane ilości ścieków z pozwoleniami wodnoprawnymi, ponieważ brakuje takich informacji. 

Źródła: greenpeace.org, oko.press

Fot. główna: Canva 

Artykuł stanowi utwór w rozumieniu Ustawy 4 lutego 1994 r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych. Wszelkie prawa autorskie przysługują swiatoze.pl. Dalsze rozpowszechnianie utworu możliwe tylko za zgodą redakcji.