Reklama

Dodatkowa wypłata dla polecających produkty OZE

Zarejestruj się

Sytuacja Małych Elektrowni Wodnych w Polsce – WYWIAD z Ewą Malicką

Wywiad, energia wodna, TRMEW

Sytuacja Małych Elektrowni Wodnych w Polsce – WYWIAD z Ewą Malicką

Obecnie zaś wody płynie tyle co zazwyczaj w środku lata i już dziś część właścicieli MEW rzeczywiście stoi w obliczu zatrzymania urządzeń ze względu na zbyt małą ilość wody” – odpowiada nam Ewa Malicka, prezeska Towarzystwa Rozwoju Małych Elektrowni Wodnych. Zapytaliśmy się także między innymi o komentarz do wyników małych OZE, które opublikowało URE oraz o stosunek MEW do renaturyzacji rzek.

Paweł Mirowski, Świat OZE: URE przedstawiło dane o małych instalacjach OZE w 2019 roku – 341 hydroelektrowni o łącznej mocy 51,5 MW w ciągu całego roku wyprodukowało 158 GWh. Rok wcześniej produkcja wyniosła 109,6 GWh. Te rezultaty podtrzymują opinię o popularności elektrowni wodnych w Polsce, czy jednak jest inaczej?

Ewa Malicka, prezeska TRMEW: Jeśli dane wskazują na wzrost liczby małych instalacji OZE w roku 2019 w stosunku do roku 2018 to prawdopodobnie wzrost ten wynika ze zmiany definicji małej instalacji, która miała miejsce w 2018 roku w związku z nowelizacją ustawy o OZE. Według nowej definicji małe instalacje OZE to instalacje o mocy poniżej 500 kW, podczas gdy przed zmianą były to instalacje o mocy do 200 kW. Stąd wynika zapewne przyrost mocy i produkcji energii wśród małych instalacji hydroenergetycznych. Niestety jest to wzrost jedynie „na papierze”, bo w rzeczywistości liczba nowych instalacji MEW nie rośnie tak szybko. Trudno powiedzieć ile w ostatnich czasie takich obiektów zostało uruchomionych, natomiast z danych URE wynika, że deklaracje o zamiarze korzystania z systemu FIT/FIP (z którego mogą korzystać obiekty do 1 MW) w latach 2018-2019 złożyli wytwórcy dla 15 planowanych instalacji MEW o łącznej mocy zainstalowanej niespełna 5 MW.

źrodło: ure.gov.pl

W temacie suszy – w kwietniu alarmowano o niskich stanach wód i o niżówce hydrologicznej. Czy dotarły do Pani informacje, że prace niektórych hydrosiłowni zostały wstrzymane z powodu braku wody?

Elektrownie wodne dotkliwie odczuwają skutki niskich stanów wód i susz hydrologicznych w Polsce.  Właściciele elektrowni wodnych sygnalizują nam, że sytuacja w tym roku jest dramatyczna. Okres wiosenny to zazwyczaj okres „żniw” w elektrowniach wodnych, bo jest to okres najwyższych stanów wód i w tym czasie zazwyczaj jeśli można było narzekać to raczej na nadmiar wody, niż na jej niedobór. Obecnie zaś wody płynie tyle co zazwyczaj w środku lata i już dziś część właścicieli MEW rzeczywiście stoi w obliczu zatrzymania urządzeń ze względu na zbyt małą ilość wody. 

Czy taki problem pojawiał się w latach wcześniejszych?

Tak, lata bardziej suche i bardziej obfite w wodę zdarzają się cyklicznie. Jeśli chodzi o aktualny cykl, to  nie ma jeszcze co prawda danych GUS na temat produkcji energii w elektrowniach wodnych w 2019 roku, ale po sygnałach płynących z naszej branży wiemy, że ze względu na niskie stany wód w ubiegłym roku produkcja energii w wielu elektrowniach wodnych była nawet o połowę niższa niż w latach bez suszy. A rok 2020, jak zapowiadają meteorolodzy i hydrolodzy, ma być jeszcze bardziej ubogi w wodę. 

Niezależnie od powtarzających się cykli, wiadomo jednak, że zasoby wodne Polski są ogólnie niewielkie, dlatego niezwykle ważne jest dbanie o te dostępne zasoby. O ile bowiem na czynniki atmosferyczne nie mamy wpływu, to zaostrzaniu się deficytów wody można zapobiegać poprzez odpowiednie gospodarowanie wodą. Polega ono między innymi na magazynowaniu wody w zbiornikach retencyjnych oraz jak najdłuższym jej przetrzymywaniu w górnych odcinkach rzek i maksymalnym spowalnianiu jej spływu, czemu m.in. sprzyja działanie elektrowni wodnych. Obiekty piętrzące wykorzystywane na potrzeby hydroenergetyki zwiększają retencję wody nie tylko poprzez magazynowanie wody w wielkich zbiornikach retencyjnych (na co w naszym nizinnym kraju są dość ograniczone warunki), ale poprzez małą retencję, czyli spowolnienie odpływu wód powierzchniowych dzięki niewielkim piętrzeniom, umożliwienie gromadzenia i przetrzymywania wody w małych zbiornikach oraz podnoszenie poziomu wód gruntowych na terenach przyległych. 

Czy hydroelektrownie mają plany awaryjne na niski stan wód, dzięki którym produkcja energii zostaje przywrócona?

Niedobór w rzekach nie zawsze oznacza całkowite wstrzymanie pracy elektrowni wodnej, ale zawsze przekłada się na ilość produkowanej energii elektrycznej, gdyż wysokość spadu i ilość płynącej wody to dwa czynniki, od których zależy ilość wyprodukowanej w elektrowni wodnej energii. Ponieważ wysokość spadu jest dla danej lokalizacji stała, więc decydującym czynnikiem pozostaje ilość wody, jaką elektrownia może wykorzystać. Większość elektrowni wodnych w Polsce to elektrownie przepływowe, które nie mają zbiorników retencyjnych i mogą wykorzystywać tylko taką ilość wody jaka wynika z aktualnego przepływu wody w rzece. Wówczas przy niskich przepływach pracują z obniżoną mocą, a czasami muszą nawet zatrzymać produkcję. Ale nawet elektrownie ze zbiornikami cierpią z powodu suszy, bo zbiorniki też wymagają dopływu wody, a w okresie suszy dopływ jest zbyt niski i stan wody z zbiornikach znacząco się obniża. 

Jakie inne potencjalne sytuacje, oprócz braku wody i awarii technicznych, mogą zmusić do wstrzymania prac hydroelektrowni?

Wstrzymanie pracy przez małe elektrownie wodne może nastąpić ze względów ekonomicznych, czyli jeśli utrzymanie tych źródeł wytwórczych przestanie się opłacać. A takie ryzyko wynika z faktu, że w tym roku dla niemal połowy z istniejących w Polsce ponad 760 elektrowni wodnych zakończy się okres korzystania z systemu wsparcia, gwarantującego sprzedaż energii po określonych minimalnych cenach. Od października wielu wytwórców będzie musiało sprzedawać energię na rynku hurtowym, na którym w związku z pandemią wirusa SARS-CoV-2 następują spore spadki. Susza, zakończenie okresu wsparcia i niskie notowania hurtowych cen energii oznaczać będzie dramatyczny spadek rentowności produkcji energii w elektrowniach wodnych, który może oznaczać dla wielu obiektów hydroenergetycznych konieczność likwidacji. Jako stowarzyszenie zrzeszające wytwórców energii w MEW zabiegamy o wprowadzenie odpowiednich rozwiązań legislacyjnych, aby zapobiec takiemu scenariuszowi. I miejmy nadzieję, że to się uda.

Koncentracja małych elektrowni wodnych w Polsce – źródło mew.pl

W jaki sposób elektrownie wodne oddziałują na stabilność sieci elektroenergetycznej?

Instalacje odnawialnego źródła energii wykorzystujące hydroenergię to instalacje bezemisyjne, o wysokim stopniu wykorzystania mocy zainstalowanej, charakteryzujące się przewidywalną produkcją, poprawiające parametry sieci elektroenergetycznej i bilansujące pracę mniej stabilnych technologii, takich jak fotowoltaika i instalacje wiatrowe. Ponadto elektrownie zbiornikowe mogą pełnić funkcję magazynów energii. Elektrownie wodne oprócz tego, że przyczyniają się do zwiększenia udziału źródeł OZE w miksie energetycznym kraju, stanowią dzięki wymienionym cechom jedne z bardziej pożądanych dla systemu elektroenergetycznego instalacji OZE.

Ponadto, jak wskazują wyniki badań, spośród wszystkich sposobów wytwarzania energii energetyka wodna, szczególnie elektrownie przepływowe, to technologia, z którą wiąże się najniższy poziom kosztów zewnętrznych. W przypadku hydroenergetyki, w zależności od typu elektrowni wynoszą one od 0,04 do 0,08 €/kWh. Dla porównania, energetyka wiatrowa generuje koszty zewnętrzne w wysokości około 0,10 €/kWh, a technologie węglowe aż 3,14 €/kWh. 

Jednocześnie fakt, że małe elektrownie wodne mogą być lokalizowane na małych ciekach wodnych sprawia, że doskonale wpisują się w założenia dotyczące energetyki rozproszonej, wykorzystującej potencjał terytorialny i lokalnie dostępne, krajowe zasoby źródeł odnawialnych.

Aktywiści ekologiczni domagają się renaturyzacji wód w Polsce – między innymi likwidacji tam, przywracania dawnego stanu koryt, również odrodzenia fauny wodnej. W jakiej relacji są te postulaty do rozwoju hydroenergii?

W naszej opinii, ale i w opinii wielu ekspertów, w Polsce, ze względu na duży problem niedoborów wody, należy stosować wszelkie, zarówno techniczne jak i nietechniczne środki przeciwdziałania skutkom suszy. Dlatego uważamy, że renaturyzacja powinna ograniczać się do tych cieków i lokalizacji, gdzie istniejące urządzenia piętrzące wodę nie mogą być wykorzystane na cele hydroenergetyczne. Mała elektrownia wodna, jak każda niemal inwestycja, generuje zarówno pozytywne, jak i negatywne skutki, lecz ciągle rozwijane technologie pozwalają ograniczyć negatywny wpływ do niezbędnego minimum. Do takich środków należy budowa przepławek, umożliwiających migrację ryb oraz barier elektrycznych, odstraszających ryby i narybek od wejścia do komór turbin, a także wykorzystanie turbin „przyjaznych rybom”, gwarantowanie przepływu nienaruszalnego (biologicznego), instalowanie urządzeń redukujących hałas, działania rekompensujące w postaci zarybiania itp. 

Ponadto, rozwój małej hydroenergetyki to również swoisty powrót do przeszłości. Szacuje się, że w latach 20. XX wieku na terenach objętych obecnymi granicami Polski istniało ponad 8 tysięcy młynów i siłowni wodnych, które w okresie powojennym zniknęły z krajobrazu hydrologicznego Polski, co uznaje się za jedną z przyczyn stopniowego, znacznego obniżenia poziomu wody w niewielkich rzekach. Utrzymanie istniejących MEW i odbudowa dawnych obiektów małej retencji w postaci współczesnych obiektów mikro i małej energetyki wodnej pozwoli przeciwdziałać dalszemu obniżaniu się poziomu wody w rzekach i na terenach do nich przyległych, a jednocześnie przyczyni się do zwiększenia udziału energii odnawialnej z bezemisyjnych i rozproszonych źródeł w miksie energetycznym Polski, poprawy parametrów sieci energetycznej, tworzenia miejsc pracy i wypoczynku, a także dbanie o zabytkowe obiekty hydroenergetyczne, stanowiące część dziedzictwa kulturowego.

Fot.: ure.gov.pl, mew.pl

Artykuł stanowi utwór w rozumieniu Ustawy 4 lutego 1994 r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych. Wszelkie prawa autorskie przysługują swiatoze.pl. Dalsze rozpowszechnianie utworu możliwe tylko za zgodą redakcji.