Reklama

Dodatkowa wypłata dla polecających produkty OZE

Zarejestruj się

Tesla po wygranej Trumpa

Tesla po wygranej Trumpa

Tesla po wygranej Trumpa

Po wyborze Donalda Trumpa na 45. Prezydenta Stanów Zjednoczonych większość dużych przedsiębiorstw zajmujących się OZE zanotowała spadek wartości akcji giełdowych. Sytuacja ta była łatwa do przewidzenia – już w kampanii wyborczej Trump zapowiedział walkę z OZE, jako „nieefektownym i niepotwierdzonym” źródłem energii. Przyjrzyjmy się jednak ubocznemu efektowi walki z zieloną energetyką, która uderza także w Teslę – największego producenta samochodów elektrycznych na świecie.

Polityka rządu Barracka Obamy została mocno nacechowana dbałością o ekologię na każdej płaszczyźnie, nie tylko wprowadzania odnawialnych źródeł energii. Ważnym aspektem okazała się także redukcja ilości spalin pochodzących z transportu. Jednym z jej filarów była tamtejsza agencja ochrony środowiska, która postawiła sobie na cel zwiększanie efektywności silników samochodowych. Był to szczególnie ważny problem ponieważ niskie ceny benzyny powodowały, iż większość Amerykanów kupowała auta o bardzo dużej mocy, zazwyczaj nieadekwatnej do swoich potrzeb, całkowicie nie przejmując się ich emisyjnością. Dzięki działaniom tej agencji średnie zużycie paliwa spadło do około 10 litrów na 100 kilometrów. W 2017 miało rozpocząć się wdrażanie kolejnego punktu planu, a mianowicie redukcji do średnio 5 litrów na 100 kilometrów. Dużą rolę w eko-rewolucji miały odegrać samochody elektryczne.

Obecnie wiemy już, że Trump planuje całkowicie zmienić te cele, uznając zanieczyszczenie środowiska transportem na problem mało istotny. Tesla odczuła to już dwa dni po wyborach – cena ich akcji giełdowych spadła o około 5%. Kolejnym problemem dla firmy może okazać się pozbawienie ulg podatkowych. Czy jednak zwycięstwo Trumpa okaże się kompletną katastrofą?

Paradoksalnie, nie. Nowy prezydent USA planuje może utrudnić współpracę z Meksykiem, w którym wytwarzane jest wiele części do amerykańskich marek samochodów. Zdecydowana większość podzespołów Tesli produkowana jest bezpośrednio w Kalifornii. Jeżeli chodzi o dotacje firma ta jest obecnie wystarczająco stabilna, by przetrwać ich odcięcie. Ponadto, biorąc pod uwagę fakt mówiący ,że łączny koszt zakupu i użytkowania elektrycznych wehikułów spada o wiele szybciej niż samochodów spalinowych” możemy mieć pewność, że prędzej czy później to one zdominują tamtejsze drogi – i to nawet nie z powodu dbałości o środowisko, a zwykłego rachunku ekonomicznego.

Dodatkowo Teslę wspiera polityka poszczególnych stanów, która nie jest zależna od krajowej. W wielu z nich zakup elektrycznych samochodów jest dotowany kwotą od 5 od 10 tysięcy dolarów. Jeżeli ich koszt będzie ciągle spadał a dotacja utrzyma się na stałym poziomie, to niedługo staną się one wyjątkowo atrakcyjne dla kierowców.

Artykuł stanowi utwór w rozumieniu Ustawy 4 lutego 1994 r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych. Wszelkie prawa autorskie przysługują swiatoze.pl. Dalsze rozpowszechnianie utworu możliwe tylko za zgodą redakcji.