Reklama

Dodatkowa wypłata dla polecających produkty OZE

Zarejestruj się

Zatoka Pucka boryka się z problemem chorych ryb. Przyczyną broń chemiczna?

Zatoka Pucka boryka się z problemem chorych ryb. Przyczyną broń chemiczna?

Zatoka Pucka to bardzo popularne miejsce, szczególnie z perspektywy spędzenia tam wakacyjnego wypoczynku. To także miejsce pracy wielu osób, między innymi rybaków, którzy codziennie starają się dostarczyć świeże ryby swoim kontrahentom. Niestety, w ostatnim czasie coraz trudniej o połów ryb, które spełniłyby oczekiwania obu stron, bowiem w rybackich sieciach coraz częściej znajdują się sztuki chore, z licznymi zakrwawionymi ranami. Nikt nie wie, co jest ich przyczyną, jednak niektóre z hipotez są dosyć przerażające.

Poranione ryby są przedstawicielami przede wszystkim tych gatunków, które egzystują bliżej dna. Jak powiedział dla Dziennika Bałtyckiego jeden z tamtejszych rybaków, wyławiano już ropiejące węgorze, flądry pełne krwawiących ran oraz niezwykle chude sztuki turbota. Przypadki połowu takich ryb nasilają się, nie są już one sporadyczne. Cztery sztuki flądry z nieznaną chorobą zostały nawet przekazane do Stowarzyszenia Nasza Ziemia, które dostarczyło je do Wojewódzkiego Inspektoratu Weterynarii w Gdańsku. Po przeprowadzeniu odpowiednich badań nie określono jednak bezpośredniej przyczyny powodującej dolegliwości chorobowe u ryb.

Do wody od dłuższego czasu trafia nieokreślony ładunek z różnymi substancjami i pierwiastkami. Nikogo nie oskarżamy, bo zbieramy dowody i zabiegamy o wyniki badań tego, co trafia do naszego akwenu. Patrzymy na to z niepokojem – skomentował Marcin Buchna ze Stowarzyszenia Ekologiczno-Kulturowego Nasza Ziemia.

Jedną z ciekawych, a zarazem przerażających teorii o źródle tego problemu jest fakt zatopienia przez Rosjan broni chemicznej w wodach Bałtyku po II wojnie światowej. Od tamtego czasu minęło już ponad 70 lat, a okres ten niewątpliwie przyczynił się do korozji beczek. Co więcej, Rosjanie nie oznaczyli dokładnych miejsc ich lokalizacji, więc podczas budowy gazociągu Nord Stream i utwardzania podłoża mogło dojść do przypadkowego ich naruszenia. Teoria ta nie ma żadnego oficjalnego potwierdzenia, lecz głosy mówiące o takim następstwie zdarzeń są coraz bardziej powszechne.

Artykuł stanowi utwór w rozumieniu Ustawy 4 lutego 1994 r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych. Wszelkie prawa autorskie przysługują swiatoze.pl. Dalsze rozpowszechnianie utworu możliwe tylko za zgodą redakcji.